niedziela, 25 marca 2012

Wielcy Podróżnicy

Podróże po Azji wcale nie należą do najłatwiejszych, zwłaszcza gdy jest się pluszowym misiem. Dzielnie trzeba wtedy stawiać czoła skorym do obmacywania celnikom, natrętnym wykrywaczom metali oraz małym dziecinnym rączkom chcącym pogłaskać, przytulić a czasem przywłaszczyć. Jednak miś Oliwier, bez narzekań, znosi wszystkie te niedogodności. Zawsze w kolorze brązowym, z nieodłącznym szalikiem oraz melancholią w oczach, ale zawsze pozytywnie nastawiony do świata. Wszystko to powoduje, iż każde zdjęcie z udziałem Oliwiera jest wyjątkowe i magiczne.
Oliwier to szara eminencja wśród pluszowych podróżników, o którego dokonaniach można by pisać wiele. Który z pluszaków może  bowiem powiedzieć, że przeszedł przez najstarszą dżunglę świata, spędził nocy na Chińskim Murze, budował zamki z piasku na pustyni Gobi oraz zgubił się w skalnym labiryncie w Jordanii? W Azji Miś Oliwier widział więcej niż 95 procent Azjatów a jego przygodami można by obdzielić niejednego pluszowego misia, psa a nawet słonia.
Oliwier to bardzo spokojny niedźwiadek o pokojowym usposobieniu, czasem dochodzą jednak do głosu jego naturalne instynkty. Tak właśnie było w Melace w Malezji. Oliwiera zafascynowały tam małe rybki pływające w wielkiej wazie. Pod wpływem tego widoku w Oliwierze obudziła się tęsknota za rzeką i polowaniem. Celem misia nie był jednak popołudniowy posiłek, lecz nadzieja iż złapana złota rybka spełni jego trzy życzenia. Każdy kto tego próbował wie jednak, że życie to nie bajka i że zadanie to nie należy do najłatwiejszych. Po kilku próbach i głębokim namyśle Oliwier postanowił zostawić rybki w spokoju a sam uciął sobie małą drzemkę. Ostatecznie do spełnienia marzeń Misia nie potrzebna jest złota rybka a Oliwierjest tego doskonałym przykładem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz